... odkąd autorka tego bloga coś tam w ogóle na nim napisała. Właściwie to nawet trochę więcej niż rok. Ale nie wnikajmy w szczegóły, one nie są ważne. Jak to mówią "diabeł tkwi w szczegółach", a że diabła najlepiej unikać, to i szczegóły warto obchodzić z daleka. A przynajmniej ja tego założenia tu i teraz będę się trzymać.
Wydawałoby się może ze po roku nieoecności watro napisać coś mądrego i znaczącego. I pewnie warto, tyle że akurat nic takiego nie przychodzi mi teraz do głowy. Co nawet nie jest tak zaskakujące- jest piątek wieczór, człowiek zmęczony po całym tygodniu pracy nie ma już siły myśleć mądrze. W ogóle z samym myśleniem bywają problemy, aczkolwiek jego lepiej nie zaniedbywać tak zupełnie. Nawet w piątek. I nawet wieczorem.
No ale żeby przynajmniej sprawiać wrażenie że autorka bloga może mieć jednak coś ciekawego do powiedzenia, nawet jeśli niekoniecznie teraz to gdzieś, kiedyś (swoją drogą mieliśmy już tu jakiś czas temu post z dużą ilością "gdzieś" i kiedyś") postanowiłam włożyć jednak trochę wysiłku w tworzenie tego posta i znaleźć jakiś ładny (i mądry!) obrazek na koniec :)